Kielce od kuchni

Dzień dobry. Moi Drodzy w tym tygodniu proponuję Wam cykl zajęć o naszym regionie świętokrzyskim. Często się zdarza, że więcej wiemy i częściej odwiedzamy różne części Polski czy nawet świata, a o tych blisko nas zapominamy. Znacie powiedzenie „ Cudze chwalicie, swego nie znacie”? Tak więc dzisiaj zaczniemy od naszej regionalnej kuchni. Chcę Wam przybliżyć z czego znana była kuchnia Kielecczyzny. Nieodłącznym elementem każdej kultury jest kuchnia, w której używane są produkty charakterystyczne dla danego regionu. Smak rodzimych, tradycyjnych potraw i zapach babcinej kuchni podczas świątecznych przygotowań pozostaje z nami najdłużej i towarzyszy nam, gdziekolwiek byśmy nie byli. W jadłospisie mieszkańców regionu świętokrzyskiego obecne były od wieków dania i produkty ziemniaczane, mączne oraz kasze. Duże znaczenie w żywieniu miały także nabiał, warzywa i owoce, natomiast pokarmy mięsne spożywano rzadziej. Najbardziej charakterystycznym produktem, utożsamianym z naszym regionem, jest z pewnością zalewajka świętokrzyska, ale nie jest ona jedyną potrawą regionalną.
Była to potrawa chłopska, ze względu na swą prostotę i sytość. Wieś kielecka była kiedyś bardzo biedna, gleba słaba i rosło tu tylko żyto, ziemniaki i kapusta. Zalewajka to była taka bieda-zupa z żurem, nieznana w innych regionach. Jedzono ją na śniadanie zamiast chleba, na kolację i czasami na obiad. Jej nazwa pochodzi od sposobu gotowania, czyli zalewania barszczem ugotowanych i pokrojonych w kostkę ziemniaków. W odróżnieniu od innych żurków nie dodawało się do niej kiełbasy ani jajek, czasem tylko cebulę lub grzyby i słoninę. Żur kiszono z żytniej mąki w glinianym garnku, który stał w każdej chałupie. W środku zawsze była drewniana łyżka do mieszania. Zaczyniało się go z żytniej mąki. Potem krojono kartofle, dodawano czosnek, cebulę i to wszystko zalewano barszczem. W zależności od zamożności gospodarzy kraszono to słoniną lub boczkiem. Była też „zalewajka na pogrzebaczu”. Jak nie było czym okrasić zupy, żeby zmienić jej smak, to wkładano do środka rozgrzany pogrzebacz, do którego przyklejała się mąka, co dawało specyficzny smak. Jeśli w gospodarstwie była krowa, to do zalewajki dodawano też śmietanę lub mleko. Żeby miała dobry smak, ziemniaki trochę rozgotowywano. Niektóre gospodynie kroiły część ziemniaków bardzo drobno, a część grubo. Te mniejsze szybciej się rozgotowywały i zupa była smaczniejsza
Jesienią zalewajkę gotowano też na grzybach. Najlepsza była ta na zieleniątkach, czyli gąskach. To był prawdziwy rarytas!


Usunięto obraz. 
http://www.doradcasmaku.pl/przepis/178396/zalewajka-swietokrzyska.html

Ziemia kielecka z racji swojego położenia w centrum Polski nie ulegała szczególnym wpływom kulinarnym krajów ościennych. Była prosta i biedna, a jeżeli coś zapożyczała, to głównie z kuchni żydowskiej – z racji wspólnego z Żydami zamieszkiwania na wielu terenach. Polacy podpatrywali i czasem smakowali tych potraw, a następnie modyfikowali je według własnych gustów.

Usunięto obraz.
http://www.wici.info/News,kugiel_kuchnia_regionalna,13486.html

Taką potrawą jest na przykład kugiel. Nazwa pochodzi od kształtu kuli, w jaką była ta potrawa formowana. Było to danie wytworne i przeznaczone dla bogatych Żydów. Robiono je z tartych ziemniaków z dużą ilością jaj. Do tego dodawano gęsinę lub baraninę, kugiel był bowiem dla Żydów potrawą koszerną. Polacy, jako mniej zamożni, przystosowali tę potrawę do swojej kuchni, ale w wersji uboższej, często bez mięsa. Tylko w dni świąteczne dodawali do niego mięso, które było dostępne w gospodarstwie, czyli najczęściej wieprzowinę. Przepis na kugiel był przekazywany z pokolenia na pokolenie i przetrwał w tradycji kuchni świętokrzyskiej do dziś.
Potrawa ta stała się też popularna w innych regionach Polski i występuje pod nazwą babka ziemniaczana. Codzienną potrawą w kuchni Kielecczyzny były także "goły", czyli kluseczki z surowych, tartych ziemniaków, które po odsączeniu nadmiaru wody mieszało się z jajkami. Następnie z otrzymanej masy formowano małe kluseczki i gotowano w osolonym wrzątku. "Goły" były podawane z mlekiem lub okraszone słoniną.
W kuchni świętokrzyskiej nie mogło też zabraknąć, popularnej w innych częściach Polski, kiszonej kapusty. Charakterystyczne dla regionu jest wykorzystanie jej do barszczu białego, który gotowano z okazji różnych świąt. Do wywaru z wędzonki dodawało się kapustę, a pod koniec gotowania dolewało śmietanę, wrzucało chrzan oraz jajka i kiełbasę. Najpopularniejszym daniem z kwaszoną kapustą była tak zwana "parzybroda” i „prażucha”. „Parzybroda” czyli gotowane osobno ziemniaki, z gotowaną kiszoną kapustą polane skwarkami ze słoniny. Kapustę trzeba pokroić w kostkę i ugotować do miękkości, podobnie ziemniaki. Do tego dodać pokrojoną w krążki i usmażoną cebulę i wszystko połączyć razem, kiedy są już gotowe. Natomiast prażucha to potrawa z ugotowanych na miękko ziemniaków z dodatkiem zaparzonej mąki. Mąkę prażono na suchej patelni na złoty kolor, a kiedy ziemniaki były prawie ugotowane, obsypywano je mąką uprażoną na patelni. Niektóre gospodynie krasiły to cebulą lub skwarkami.
Kolejnym rarytasem był „Placek spod kamienia” to ciasto przygotowywane od początku XX wieku przez mieszkańców dawnej parafii Wąchock. Nazwa tego ciasta pochodzi od techniki, jaką stosowano to tego, aby ciasto dojrzało do spożycia, mianowicie ciasto przygniatano deską, na której umieszczano kamień. Takie obciążenie sprawiało, że wszystkie warstwy lepiej łączyły się ze sobą - „przeszły sobą”. Dzięki temu ciasto dawało się lepiej pokroić (zmiękło i skleiło się) oraz nabrało właściwych walorów smakowych. Kamień musiał mieć odpowiedni kształt i wielkość tak, aby można było równomiernie obciążyć ciasto i nie uszkodzić go. Placek spod kamienia był tradycyjnym świątecznym przysmakiem wypiekanym również z okazji innych większych uroczystości. Był to placek z maki, cukru, śmietany, sody, przekładany masą z kwaśnej śmietany z

cukrem.
Usunięto obraz. 
http://www.klub.senior.pl/swietokrzyskie/t-placek-spod-kamienia-i-inne-regionalne-specyjaly-4175.html

Kuchnia świętokrzyska była prosta, ale smaczna. Może macie ochotę na wypróbowanie któregoś dania? Spróbujcie poprosić swoją mamę lub babcię i przygotować na obiad coś z proponowanych powyżej dań.  Smacznego!
Wych. Gr. II A. Biernacka

Inspiracją była strona, do której serdecznie zapraszam.
http://wedrowkibeaty.blogspot.com/2013/10/zalewajka-i-prazoki-czyli.html