6 grudnia odwiedził naszą szkołę Mikołaj!
A było to tak:
Przypadkiem byliśmy wszyscy na stołówce i ... przypadkiem byliśmy ubrani na czerwono:)
[Nie wiadomo dlaczego towarzyszyło nam miłe uczucie oczekiwania na coś niezwykłego]
Nagle ... wszedł ON! W czerwonym ubraniu, z długą, białą brodą. Ale, ale ... coś się nie zgadzało - nie miał worka z prezentami!
[Bardziej wrażliwi zaczęli już ocierać łzy z kącików oczu. Niejeden twardziel pociągał nosem. Dziewczyny ze smutnymi minami złapały się mocno za ręce]
Ale, ale...Mikołaj przywitał się z nami i skierował wzrok na choinkę, pod którą pojawiła się CAŁAAAAA GÓRAAAA PREZENTÓWWWW.
[Co to była za radość!!!]
Niestety chwilę później pojawiła się również ... niepewność. Co Mikołaj powie? Czy zasłużyłem na prezent? A może bardziej na rózgę?
[Obawy były jednak niepotrzebne]
Mikołaj ... wręczył nam długo wyczekiwane podarunki, pouczył, że musimy być grzeczni cały kolejny rok i niestety ... zniknął.
Na szczęście rozpoczął się już turniej sportowy, a zaraz po nim dyskoteka mikołajkowa. Była świetna zabawa! Wspaniały dzień! Niezapomniane wrażenia! Nikt jednak nie zapomniał o tym, jaki gość zaszczycił nasze progi. Na ten temat mówiło się wieczorami. Powstało też wiele opowieści i legend. Może kiedyś opowiemy Wam jedną z nich? :)